Z Alaski do Pyrzowic „Latającą Lodówką”

02_skyvan

We wtorek 4 listopada 2014 roku w Katowice Airport wylądował Short SC.7 Skyvan, który wywołał niemałe zainteresowanie wśród pracowników portu. W lotnictwie fajne jest to, że jeśli jest się jego fanem, to zdarzają się samoloty, które powodują szybsze bicie serca lub uśmiech na twarzy. Bez wątpienia na widok SC.7 Skyvana większość lotniczych geeków zareaguje uśmiechem. Samolot jest tak brzydki, że aż ładny. Przez załogi nazywany szopą albo latającą cegłą, mi na pierwszy rzut oka, ze względu na białe malowanie i kwadratowy kształt, skojarzył się z latającą lodówką.

Short SC.7 Skyvan to w pełni metalowy górnopłat, napędzany dwoma silnikami turbośmigłowymi, produkowany w latach 1963-1986 przez brytyjską firmę Short Brothers and Harland Ltd z siedzibą w Belfaście. W sumie wyprodukowano 153 sztuk tej maszyny w ośmiu różnych wersjach i w ramach trzech serii produkcyjnych.

Skyvan, który przyleciał do nas ze Stanów Zjednoczonych, został wyprodukowany w 1972 roku, w ramach trzeciej, ostatniej serii produkcyjnej. Wyposażony jest w dwa, turbośmigłowe silniki Garrett AiResearch TPE33 o mocy 429 kW każdy. Zanim trafił do Polski latał na Alasce w barwach takich linii jak: Arctic Air Group, Arctic Transportation Svcs czy Ryan Air Inc. (nie to nie ten Ryanair 😉 ).

skyvan

Dlaczego ta maszyna znalazła się w Polsce ? Odpowiedź jest prosta, została kupiona na Alasce przez jedną z polskich firm działających w sektorze lotnictwa ogólnego. I w tym miejscu zaczyna się najciekawsza część związana z wizyta Skyvana w Pyrzowicach, czyli prawdziwa lotnicza epopeja, ponieważ samolotem z Alaski do Polski, trzeba było po prostu przylecieć.

Na spotkanie lotniczej przygodzie dwóch polskich pilotów wyruszyło z lotniska w Anchorage na Alasce. Podróż do Polski zajęła im 8 dni. Pokonali 16 000 kilometrów, w powietrzu spędzili 69 godzin z czego 17 nad oceanem, zużyli 45 000 litrów paliwa. Po drodze minęli 7 frontów burzowych i 4 potężne oblodzenia, a na walkę z tym zjawiskiem zużyli 70 litrów spirytusu do instalacji oblodzeniowej 😉 Na koniec szczęśliwie wylądowali w Katowice Airport. Po przeglądzie technicznym, certyfikacji i przerejestrowaniu „Latającą Lodówkę” będziemy mieli jeszcze nie raz okazję zobaczyć na polskim niebie i lotniskach aeroklubowych.

Tekst i zdjęcia: Piotr Adamczyk, PR Katowice Airport

Jedna droga startowa, a dwa pasy. Skąd się to bierze? Jumbo Jety w Pyrzowicach Zlot Kolosów
Pokaż komentarze
Aktualnie nie ma żadnych komentarzy.

Leave a Reply to Anonim
Cancel Reply