Kierunek: Wenecja

Czy na blisko stu dwudziestu małych wysepkach można wznieść sprawnie funkcjonujące miasto? Po krótkim zastanowieniu i puszczeniu wodzy wyobraźni pewnie większość zapytanych odpowiedziałaby na te pytanie twierdząco, choć u niektórych zapewne wyczuwalna byłaby lekka niepewność w głosie. Niby jest to możliwe, powiedzą niektórzy, ale czy aby na pewno? Logika i zdrowy rozsądek zachęcają do zachowania umiarkowanego sceptycyzmu, wszak realizacja takiego przedsięwzięcia z definicji wiązałaby się z potencjalnymi utrudnieniami, komplikacjami i wyrzeczeniami. Poświęcić architekturę kosztem funkcjonalności, będą głowić się niektórzy, czy funkcjonalność kosztem architektury? Znaleźć złoty środek – oto jest wyzwanie. Dla starożytnych osadników z północnej części Półwyspu Apenińskiego niesprzyjający teren nie był jednak problemem, lecz argumentem przemawiającym za wzniesieniem Wenecji, czyli miasta, które leży na stu osiemnastu małych wyspach i któremu nie sposób odmówić uroku. Już niedługo pasażerowie podróżujący z lotniska imienia Wojciecha Korfantego będą mieli okazję poznać Wenecję na własną rękę, a to za sprawą linii lotniczej Ryanair, która od 27 marca 2022 roku będzie obsługiwała połączenia lotnicze do tego miasta. Nim jednak zapiszemy się na przyspieszony kurs języka włoskiego i zapakujemy rzeczy mniej lub bardziej potrzebne do walizki, zachęcamy do lektury niniejszego artykułu, w którym pokrótce przedstawiamy miejsca, które podczas naszego pobytu w Wenecji po prostu zwiedzić trzeba.

O mieście na wodzie słów kilka

Choć pewnie ciężko w to uwierzyć, Wenecja powstała na wyspach nie bez kozery. Zdaniem historyków bardzo prawdopodobnym jest, że pierwsi mieszkańcy tego jakże urokliwego miasta byli obywatelami Imperium Rzymskiego, którzy – chcąc uciec przed najazdami licznych plemion barbarzyńskich, które w piątym wieku naszej ery konsekwentnie i bezwzględnie grabiły tereny nieuchronnie chylącego się ku upadkowi hegemona – zgodnie porzucili swoje dotychczasowe życia i postanowili założyć nową wspólnotę. Niesprzyjający, bagnisty teren otaczający ponad setkę małych wysp miał dość duże znaczenie podczas wyboru lokalizacji Wenecji i okazał się swoistym strzałem w dziesiątkę – miał w domyśle pełnić bowiem naturalną funkcję obronną. Symboliczna data powstania miasta wiąże się z wybudowaniem i poświęceniem kościoła San Giacomo di Rialto – wydarzenie to miało podobno miejsce 25 marca 421 roku. Sam budynek przetrwał próbę czasu i można go podziwiać nawet dzisiaj. Z pewnością spodoba się on nie tylko koneserom historii, lecz także osobom, które interesują się architekturą i sztuką. Ten niewielkich rozmiarów kościół posiada np. dość charakterystyczny zegar słoneczny, który został zainstalowany na budynku w 1410 roku. Warto również zwiedzić ten obiekt chociażby po to, by przez chwilę podumać nad początkami Wenecji, które doskonale oddaje słynna łacińska sentencja „ad augusta per angusta”, czyli „do wielkich osiągnięć przez trudności”.

Najpiękniejszy salon Europy

Wraz z nastaniem dziewiątego wieku rozpoczęła się konstrukcja Piazza San Marco, czyli jednego z najsłynniejszych placów świata, którego sam Napoleon Bonaparte rzekomo ochrzcił mianem „najpiękniejszego salonu Europy”. Ciężko nie zgodzić się z takim określeniem – po zakończeniu trwającej ponad trzysta lat budowy Piazza San Marco stało się znakiem rozpoznawczym Wenecji, swoistą wizytówką całego miasta. To właśnie na tym placu znajdują się takie zabytki jak Basilica di San Marco – bazylika, w której podobno pochowany jest święty Marek, patron miasta – Torre dell’Orologio, czyli wieża zegarowa, która wskazuje nie tylko godzinę, lecz także porę roku, aktualną fazę księżyca i położenie słońca w kolejnych znakach zodiaku, oraz Campanile di San Marco – wysoka na prawie 100 metrów (dokładnie 98,6 m) dzwonnica, którą wenecjanie pieszczotliwie nazywają „panem domu”. O sławie Piazza San Marco świadczy częsty angaż tego miejsca i jego okolic w produkcjach filmowych. To właśnie tu, dla przykładu, kręcono trzecią część przygód Indiany Jonesa (Indiana Jones i ostatnia krucjata) oraz Casino Royale, czyli pierwszą produkcję o Jamesie Bondzie z Danielem Craigiem w roli głównej. Choć premiery obu filmów dzieli prawie dwadzieścia lat, łączy je jedno – zachęcają do zwiedzenia zarówno Piazza San Marco, jak i samej Wenecji, do czego i my gorąco namawiamy.

Komunikacja między weneckimi wyspami nie byłaby w ogóle możliwa, gdyby nie ponad czterysta (dokładnie 435) mostów, które powstały w mieście na przestrzeni wieków. Jest to niezwykle charakterystyczny, sztampowy, chciałoby się rzec, element krajobrazu włoskiego miasta na wodzie, którego siłą rzeczy nie sposób nie zauważyć i nie docenić. Do grona najważniejszych mostów Wenecji z pewnością należy Ponte di Rialto, który jest uznawany za jeden z najstarszych kamiennych mostów wzniesionych nad przebiegającą przez miasto cieśniną Canal Grande. Do ciekawszych mostów zaliczyć można również Ponte dei Pugni, który wyróżnia się nie tyle architekturą, co dość nietypową historią. Most ten był bowiem miejscem licznych spotkań i bijatyk przedstawicieli rywalizujących ze sobą klanów, którzy próbowali strącić swoich oponentów do przepływającego pod konstrukcją kanału. Nie do końca poważny charakter ów spotkań sprawił jednocześnie, że most zyskał nazwę, którą można dosłownie przetłumaczyć jako „most pięści”. Pomimo humorystycznego charakteru wydarzeń sprzed lat nie zachęcamy do ich naśladowania, chyba że – do czego również w żadnym wypadku nie nakłaniamy – zależy nam również na pobycie w weneckim więzieniu. Mocy wrażeń w takim miejscu zagwarantować nie możemy. Zamiast tego zachęcamy do zwiedzenia Ponte dei Sospiri, czyli Mostu Westchnień. Niech nie zmyli nas jednak nazwa tego obiektu, albowiem jest ona zwodząca – odnosi się ona nie do reakcji ludzi na jego piękno, a do westchnień zrezygnowanych ludzi, którym w czasach minionych przypadł niechlubny zaszczyt przejścia przez tę konstrukcję. Ponte dei Sospiri dawniej łączył bowiem miasto z więzieniem i dla wielu stanowił symboliczne pożegnanie z Wenecją, co samo w sobie stanowiło niewyobrażalną wręcz karę.

Gondolowy zawrót głowy

Najsłynniejszy środek transportu w Wenecji? Gondola, a jakże! Pierwsza bezpośrednia wzmianka o wykorzystaniu charakterystycznych, podłużnych łodzi do przemierzania wód weneckiej laguny pojawiła się w 1094 roku. Dziś jest to prawdopodobnie jedna z pierwszych, jeśli nie pierwsza rzecz, jaką turyści utożsamiają z Wenecją. Widok Gondoliera, czyli ubranej w pasiastą koszulę i słomkowy kapelusz osoby odpowiedzialnej za nawigowanie łodzi chyba już na zawsze będzie się nieodzownie kojarzył tylko i wyłącznie z tym miastem. Podobno na przełomie XVII i XVIII wieku po weneckiej lagunie pływało nawet dziesięć tysięcy gondoli. Choć w dzisiejszych czasach wynik ten nie jest tak imponujący (ok. 400 łodzi), błędem byłoby stwierdzenie, że gondole lata świetności mają za sobą. Możliwość popłynięcia taką łodzią nieustannie pozostaje jedną z najpopularniejszych atrakcji dla turystów przebywających w Wenecji. Popłyńcie gondolą i wy!

Do Wenecji z Pyrzowic

O Wenecji można mówić godzinami, a i tak będzie to zaledwie niepozorny wierzchołek góry lodowej, której główna część – jak powszechnie wiadomo – znajduje się pod wodą. W niniejszym tekście przedstawiliśmy pokrótce jedynie najpopularniejsze obiekty i atrakcje, które warto zwiedzić podczas pobytu w tym urokliwym mieście. Jest ich zdecydowanie więcej – zachęcamy do aktywnego i intensywnego zwiedzania, by z pobytu w Wenecji wyciągnąć jak najwięcej. Do tego czasu warto przygotować się na podróż i zakupić bilety lotnicze już teraz. Jak już wspomnieliśmy, z lotniska imienia Wojciecha Korfantego loty do miasta na wodzie realizować będzie irlandzka linia lotnicza Ryanair. Bilety są już dostępne na oficjalnej stronie internetowej przewoźnika.

Autor: Jakub Mańka – PR Katowice Airport
Zdjęcia: Adobe Stock

Rozpoczęcie budowy multimodalnego węzła przeładunku towarów i paliw w oparciu o bocznicę kolejową „Trzy Kosy” w KTW – podsumowanie wizyt Pięciomilionowy pasażer
Pokaż komentarze
Aktualnie nie ma żadnych komentarzy.